czwartek, 7 września 2017

Rodzina Carter #3

(c) rickley

Witam bardzo serdecznie!!! :) Nawet nie wiecie, ile radości sprawia mi pisanie tego posta, a piszę go cały tydzień, po kawalątku. ;P Niezmiernie cieszy mnie, że jakaś część moich czytelników się odezwała (dziękuję!!!) i bardzo cieszy mnie fakt, że zaglądnęły tutaj osoby, które miały już okazję czytać tego bloga, ale nie dawały się we znaki. Witam więc i zapraszam na notkę! <3
A co dzisiaj? Carterowie! Wieeem, że bardzo ich lubiliście, tak więc voila! Nie przedłużając, zacznijmy. :)


W związku z tym, że na świecie pojawiła się dzidzia, Vivian była zmuszona nadal prowadzić przedsiębiorstwo domowe, a plany były zupełnie inne.

Skargi od klientów pojawiały się coraz częściej. Cóż, coś za coś.

Dzieciaku, co ty mi zrobił... 

Nadal romantyczni :'''')

Kisski, kissski, kisssssski!!!

Cała "impreza" przeniosła się do sypialni.... 

Chyba mieli zupełnie inne przeżycia... :D Kocham Viv, to moja bogini <3

Ale generalnie potem jakoś się wszystko... hmmm... już chyba nic nie mówię :p

Boooże, won stąd!!! Wybuchnęła, biedna :(

Drogie panie, może chcecie popatrzeć na mojego bicka? :))))

Matka z synem, syn z matką <3

Hmm, dobre?

Takie se, ziomek... (to oczko mnie po prostu... hahaha)

Tulimy maleństwo do snu. <3

Instant doładowanie! Musimy nabierać sił i... masy, nie ma co!

Tatuś i synuś :o <3

I z mateczką <3 Przepraszam, ale kooocham takie zdjęcia :)

Bo noc była za krótka :((((

O losie, jakiś żart?

Zbieramy się na roboty i co z tego, że to jeszcze noc, pfff :p

Oohoo, i Bradley nie wytrzymał :D Osaczyli dom, dosłownie :p

Resetujemy mózgownicę. 

Brandonek tak szybko rośnie, nawet nie zauważyłam, kiedy minęły te simowe trzy dni. Urodzinki, urodzinki!!

Zdmuchujemy świeczuszki... iiiii

..iii mamy naszego chłopca! <3

Niestety, zaraz po urodzinach wpadł jakiś klient, oczywiście ze skargą...

W biznesie się nie układa, ale w kulinarii i owszem! Zaproszenie do współpracy (?) z Restauracją u Zuzi czy coś takiego :p

Śpi aniołeczek <3

Obudził się aniołeczek <3 :D

Alee mi dobrze na brzuszku 

Brandon mały geniusz :)

Bradley dzielnie sprawdza się w roli ojca

Mama gotuje, syn się bawi. :)

Czas zacząć stawiać pierwsze kroczki, oczywiście pod czujnym okiem mamy 

Wykończona całym dniem zasnęła z twarzą w makaronie z serem

NIESPODZIANKA! Viv w ciąży <3

Amniamniam. Nie znoszę tego stroju, ale cóż ;)

Ciąża ciążą, ale pracować trzeba :(

Młoteczek w dłoń i zaczyna się eldorado!

A po godzinach <3

Tak bardzo ucieszył się z ciąży <3

Obraz idealnej rodzinki :))))

Amore <3 Śpią jeszcze, lenie jedne

Śniadanie przy jakimś dziadeczku, kliencie rzecz jasna. Noo, przysnęło jej się troszku :)

Baby!!! Baby is coming! 

Oczywiście, poród z publicznością

Patrz, gostek!!! Mam DWA dzieciątka!!!
Cóż za zaskoczenie. 
Proszę państwa, Vivian poczęła dwie dziewczynki, którym dała na imię Bonnie i Sophie. <3 Pięknie nam się rodzinka dopełnia. :) Tylko czekać, co będzie dalej :))))

***
Do następnej!




















































1 komentarz:

  1. pamiętam jeszcze tą rodzinkę, więc nie jest źle. Brandon śliczny, jego siostry na pewno też będą piękne. Poza tym Viv jest cudowna <3

    OdpowiedzUsuń