(c) rickley
Witam bardzo serdecznie!!! :) Nawet nie wiecie, ile radości sprawia mi pisanie tego posta, a piszę go cały tydzień, po kawalątku. ;P Niezmiernie cieszy mnie, że jakaś część moich czytelników się odezwała (dziękuję!!!) i bardzo cieszy mnie fakt, że zaglądnęły tutaj osoby, które miały już okazję czytać tego bloga, ale nie dawały się we znaki. Witam więc i zapraszam na notkę! <3
A co dzisiaj? Carterowie! Wieeem, że bardzo ich lubiliście, tak więc voila! Nie przedłużając, zacznijmy. :)
W związku z tym, że na świecie pojawiła się dzidzia, Vivian była zmuszona nadal prowadzić przedsiębiorstwo domowe, a plany były zupełnie inne.
Skargi od klientów pojawiały się coraz częściej. Cóż, coś za coś.
Dzieciaku, co ty mi zrobił...
Nadal romantyczni :'''')
Kisski, kissski, kisssssski!!!
Cała "impreza" przeniosła się do sypialni....
Chyba mieli zupełnie inne przeżycia... :D Kocham Viv, to moja bogini <3
Ale generalnie potem jakoś się wszystko... hmmm... już chyba nic nie mówię :p
Boooże, won stąd!!! Wybuchnęła, biedna :(
Drogie panie, może chcecie popatrzeć na mojego bicka? :))))
Matka z synem, syn z matką <3
Hmm, dobre?
Takie se, ziomek... (to oczko mnie po prostu... hahaha)
Tulimy maleństwo do snu. <3
Instant doładowanie! Musimy nabierać sił i... masy, nie ma co!
Tatuś i synuś :o <3
I z mateczką <3 Przepraszam, ale kooocham takie zdjęcia :)
Bo noc była za krótka :((((
O losie, jakiś żart?
Zbieramy się na roboty i co z tego, że to jeszcze noc, pfff :p
Oohoo, i Bradley nie wytrzymał :D Osaczyli dom, dosłownie :p
Resetujemy mózgownicę.
Brandonek tak szybko rośnie, nawet nie zauważyłam, kiedy minęły te simowe trzy dni. Urodzinki, urodzinki!!
Zdmuchujemy świeczuszki... iiiii
..iii mamy naszego chłopca! <3
Niestety, zaraz po urodzinach wpadł jakiś klient, oczywiście ze skargą...
W biznesie się nie układa, ale w kulinarii i owszem! Zaproszenie do współpracy (?) z Restauracją u Zuzi czy coś takiego :p
Śpi aniołeczek <3
Obudził się aniołeczek <3 :D
Alee mi dobrze na brzuszku
Brandon mały geniusz :)
Bradley dzielnie sprawdza się w roli ojca
Mama gotuje, syn się bawi. :)
Czas zacząć stawiać pierwsze kroczki, oczywiście pod czujnym okiem mamy
Wykończona całym dniem zasnęła z twarzą w makaronie z serem
NIESPODZIANKA! Viv w ciąży <3
Amniamniam. Nie znoszę tego stroju, ale cóż ;)
Ciąża ciążą, ale pracować trzeba :(
Młoteczek w dłoń i zaczyna się eldorado!
A po godzinach <3
Tak bardzo ucieszył się z ciąży <3
Obraz idealnej rodzinki :))))
Amore <3 Śpią jeszcze, lenie jedne
Śniadanie przy jakimś dziadeczku, kliencie rzecz jasna. Noo, przysnęło jej się troszku :)
Baby!!! Baby is coming!
Oczywiście, poród z publicznością
Patrz, gostek!!! Mam DWA dzieciątka!!!
Cóż za zaskoczenie.
Proszę państwa, Vivian poczęła dwie dziewczynki, którym dała na imię Bonnie i Sophie. <3 Pięknie nam się rodzinka dopełnia. :) Tylko czekać, co będzie dalej :))))
***
Do następnej!